0034 966 444 615 | |
wynajem@ibermaxx.pl | |
12080525 ibermaxx |
Krwawe rządy konkwistadorów w XVI i XVII wieku na podbitych terenach kładą się cieniem na całą historię hiszpańskiego imperium kolonialnego. Metody, jakimi posługiwali się dowódcy wojskowi i odkrywcy, aby stłumić bunt i protesty tubylczej ludności, a czasem także niepokornych i nielojalnych współpracowników nie mogą nie rzutować na ocenę dokonań i osiągnięć konkwistadorów, którzy – im bardziej krwawe rządy sprawowali, tym więcej ziem potrafili sobie podporządkować.
Wizja złota, drogocennych kamieni, surowców naturalnych i nowych miast zakładanych kosztem zniszczonych osad indiańskich – wszystko to sprawiało, że przez stulecia odkrycia geograficzne cieszyły się ogromną popularnością, lecz ich skutki i konsekwencje nie zawsze były oceniane realnie.
Jeśli już dochodziło do procesów sądowych czy też postawienia zarzutów brutalnym konkwistadorom, zazwyczaj ich tłumaczenie sprowadzało się do twierdzenia, że tzw. „rządy silnej ręki” były jedynym możliwym sposobem na utrzymanie porządku i zaprowadzenie stabilizacji na nowo odkrytych terenach. Losy Juana de Onate – hiszpańskiego konkwistadora są doskonałym przykładem tego, jak zła sława krwawego odkrywcy może spowodować upadek człowieka i pozbawienie go wszelkiej czci.
W roku 1550 w Meksyku, zwanym wtedy Nową Hiszpanią, przychodzi na świat syn rodziny szlacheckiej de Onate. Juan od wczesnych lat młodości doświadcza spartańskiego wychowania w wojskowym stylu. Wszystko za sprawą jego ojca – Don Chrristobala de Onate, który z misją wojskową hiszpańskiej armii wyjechał do Meksyku, aby umacniać wpływy i panowanie hiszpańskiej korony. Ojciec rodziny de Onate osiedlił się na nowej ziemi i tam założył swoją rodzinę. Rodzina miała niezwykle wielki wpływ na życie i rozwój zawodowej kariery Juana de Onate, można powiedzieć, że jego pochodzenie go ukształtowało.
Wywodził się z rodu, który szczycił się wieloma zasłużonymi dla kraju żołnierzami, odkrywcami i członkami elit intelektualnych. Przodkami de Onate byli pierwsi hiszpańscy konkwistadorzy. Nic więc dziwnego, że mały Juan, dorastając w towarzystwie opowieści rodzinnych na temat dokonań członków jego rodziny, również zapragnął zasłużyć się dla swego ukochanego kraju. Patriotyzm i umiłowanie ojczyzny, połączone z gotowością oddania życia za kraj, od zawsze były naturalnymi cechami w rodzinie de Onate.
Nic więc dziwnego, że w podobnych kręgach Juan de Onate szukał sobie towarzyski na resztę swojego życia. Jego żoną została młoda Isabel de Colosa. O tym, że był to związek wyjątkowy, najlepiej dowodzi osoba dziadka żony Juana. Był nim Hernan Cortes – słynny hiszpański konkwistador, zdobywca m.in. Meksyku. Małżeństwo z Isabel przyniosło Juanowi de Onate dwójkę dzieci: córkę i syna.
Pierwszy etap kariery kolonizatorskiej de Onate to misja szerzenia religii katolickiej wśród szczepu Indian Chichimec. Wyprawa w asyście księży katolickich oraz sporej armii żołnierzy, skoncentrowana była również na eksploracji terenów w poszukiwaniu srebra. Juan de Onate odgrywa niezwykle istotną rolę w procesie chrystianizacji podbitych terytoriów, podporządkowując sobie ludność indiańską.
Wyprawa do Nowego Meksyku rozpoczęła się w 1598 roku i zaowocowała utworzeniem prowincji Santa Fe, w której de Onate został gubernatorem. Zarządzał prowincją przez ponad 10 lat, a jego rządy zapisały się w historii jako niezwykle surowe. Już w pierwszym roku wyprawy do Nowego Meksyku, doszło do starć z lokalnymi plemionami indiańskimi. W starciach zginęło 11 hiszpańskich żołnierzy, wśród nich był również bratanek Juana de Onate. Śmierć ta była powodem niezwykle krwawych zamieszek, które wybuchły w 1599 roku, a bilans ofiar był tragiczny zwłaszcza po stronie tubylczej ludności.
Szacuje się, że w walkach śmierć poniosło ponad 800 osób, w tym – jak podają źródła – nie oszczędzono kobiet i dzieci. To wydarzenie na stałe przejdzie do historii, a miano krwawego dyktatora przylgnie do Juana de Onate, na resztę życia. Po bitwie do niewoli wzięto wielu mieszkańców, z którymi obchodzono się w sposób niezwykle okrutny. Mężczyznom amputowano nogi, zaś kobiety i dzieci stały się niewolnikami.
Przygotowywanie wyprawy doskonale pokazuje i dowodzi temu, jak ambitne i szerokie były plany hiszpańskich konkwistadorów. Na podbój nowego Meksyku de Onate zabrał z sobą ponad 200 żołnierzy wraz z ich rodzinami, a także ludność cywilną, która miała osiedlić się na nowych terenach. W wyprawie towarzyszyło im bydło i zwierzęta gospodarskie, a także cały dobytek, jakim dysponowali.
Wyprawa zakładała znalezienie złota i srebra, których ostatecznie nie udało się odnaleźć. Brak drogocennych surowców był głównym czynnikiem, który zniechęcał hiszpańskich odkrywców do penetrowania Ameryki Północnej. Był jednak o wiele poważniejszy problem: część załogi de Onate, prawdopodobnie omamiona wieściami o wielkim bogactwie, w skutek braku obiecanego złota, zaczęła odwracać się od konkwistadora. De Onate nie miał skrupułów dla swoich nielojalnych ludzi i postępował z nimi tak samo twardo jak z przeciwstawiającymi się mu tubylcami.
W 1605 Juan de Onate wyrusza w swoją ostatnią poważną podróż: kieruje się w stronę Zatoki Kalifornijskiej, gdzie rzekomo znajdują się ogromne pokłady złota. Ekspedycja miała także na celu wytyczenie drogi morskiej oraz założenie portu, w którym odprawiane mogły być statki, przypływające tu z Nowego Meksyku. Niestety, również tym razem wyprawa kończy się niepowodzeniem, głównie z uwagi na trudne warunki atmosferyczne, brak żywności, śmierć głodową wielu członków wyprawy, a także dezercję i opuszczenie konkwistadora przez wielu jego współpracowników.
Sprawiło to, że przy dowódcy pozostało jedynie kilku najbardziej zaufanych współpracowników. De Onate i jego ludzie wrócili do Nowego Meksyku tą samą drogą. Złota ani srebra nie znaleziono, jednak wyprawa ta przetarła szlak innym odkrywcom, którzy w późniejszych latach podróżowali w kierunku Zatoki Kalifornijskiej.
Mimo, że w ówczesnym świecie wieści nie rozchodziły się tak błyskawicznie ani tak globalnie jak dziś, krwawe rządy de Onate nie przeszły niezauważone na dworze królewskim. Kilka lat po masakrze, dokładnie w 1605 roku, rząd hiszpański wszczął dochodzenie w sprawie brutalnego traktowania Indian przez de Onate i jego ludzi. Konkwistadorowi i gubernatorowi prowincji postawiono poważne zarzuty, których konsekwencją było uznanie go za winnego popełnianych morderstw, a także skazanie go na karę wysokiej grzywny i wydalenie z Nowego Meksyku. Jednak to nie koniec burzliwych losów konkwistadora. De Onate w wyniku apelacji, został oczyszczony ze wszystkich zarzutów, po czym przeniósł się do Hiszpanii. Tam król powierzył mu nadzór nad kopalniami i górnictwem. Juan de Onate zmarł w 1626 roku.
Ocenianie zachowania Juana de Onate i jemu podobnych konkwistadorów, z punktu widzenia teraźniejszości, nawet jeśli pozbawione jest odpowiedniego kontekstu historycznego, powinno być jasno i wyraźnie naganne. Nawet jeśli został on oczyszczony ze wszystkich zarzutów i koniec końców, przywrócono mu jego zasługi, trudno zapomnieć o krwawych rządach konkwistadora w Nowym Meksyku, lub uznać, że nie miały one miejsca. Tego typu rozumowanie byłoby zakłamywaniem historii i to niezależnie od tego, jak pozytywne efekty miałyby działania de Onate. A co do tego również należy mieć uzasadnione wątpliwości.
Wszak skutki większości jego wypraw były niezwykle mizerne: brak złota i srebra, śmierć wielu ludzi, brutalne tłumienie protestów, wysyłanie tubylców do niewoli. Hiszpańska korona zdobyła co prawda nowe posiadłości i tereny, które włączyła pod swoje panowanie, jednak sposób w jaki się to odbyło, każe stawiać wiele pytań o moralne prawo do uznawania zasług odkrywców, którzy uciekali się do takich metod jak Juan de Onate.
Jego charakter, który określa się jako mściwy i nieznoszący sprzeciwu, swoja najczarniejszą stronę objawił w nowym Meksyku, gdzie wraz ze swoimi ludźmi, pozbawił on życia wielu Bogu Ducha winnych Indian tylko dlatego, że we wcześniejszych zamieszkach śmierć poniósł jego bratanek. Podobnie postępował w przypadku swoich ludzi, którzy – jak twierdził – dezerterują i odmawiają mu posłuszeństwa, za co rozprawiał się z nim i równie brutalnie. Bez dwóch zdań, życie i losy de Onate, mimo że niezwykle bogate i pełne przygód, z całą pewnością powinny potoczyć się inaczej.
Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.