0034 966 444 615 | |
wynajem@ibermaxx.pl | |
12080525 ibermaxx |
Jeżeli sądzimy, że Polska jest krajem, w którym nic nie ma już prawa nas zaskoczyć, oznaczać to może tylko jedno. Że nigdy nie byliśmy w Boliwii. Ten najwyżej położony kraj Ameryki Południowej, stanowiący niezwykłą i niesamowitą mieszankę kultur, ras i mniejszości narodowych, funduje przybyszom naprawdę niezapomniane wrażenia. Zwłaszcza tym, którzy przyjeżdżają do niego pierwszy raz. Jednak nawet turyści z dłuższym stażem, za każdym razem nie mogą wyjść z podziwu, że w tym – na pozór znanym kraju – wciąż tak wiele potrafi ich zadziwić.
Jeśli w którymś z polskich miast czekasz na list lub ważną przesyłkę, a listonosz nie przychodzi, mimo że powinien być już dawno, zaczynasz podejrzewać, że coś jest nie tak. W Boliwii nie ma tego problemu! Tam nikt nie skarży się na niedostarczone przesyłki. I to bynajmniej nie dlatego, że tamtejsza poczta funkcjonuje w zgodzie z najbardziej nowoczesnymi światowymi standardami, ani także nie z powodu doskonale rozwiniętej branży firm kurierskich. Tam po prostu nie ma listonoszy, dlatego nikt nie odważyłby się narzekać na to, że przez kilka dni nie otrzymał swojej przesyłki. W Boliwii, chcąc otrzymać swój list, po prostu musimy udać się na pocztę.
Wspomniana wcześniej różnorodność, to cecha najbardziej rzucająca się w oczy w krajobrazie Boliwii. Trudno, żeby było inaczej, skoro pełna nazwa tego niezwykle intrygującego, sąsiadującego między innymi z: Paragwajem, Peru i Brazylią kraju, to Wielonarodowe Państwo Boliwii. Pod względem wielkości powierzchni, Boliwia zajmuje wysokie 28. miejsce na świecie. Znaczną część liczącej ponad 1 milion kilometrów kwadratowych powierzchni, zajmują pustynie, półpustynie, lasy równikowe, góry i sawanny. Już ta, niezbyt skomplikowana wyliczanka, doskonale oddaje bogate ukształtowanie terenu, a także nie mniej atrakcyjne pod względem turystycznym, właściwości kraju.
O tym, jak niewiele powierzchni kraju jest zamieszkiwane przez ludność, świadczy gęstość zaludnienia Boliwii, z wręcz niewiarygodnie niskim współczynnikiem: 10,4 osoby na kilometr kwadratowy. Wszystko dlatego, że Boliwia liczy sobie zaledwie 11 milionów mieszkańców, co jak na warunki Ameryki Południowej nikogo na kolana nie powali. Powalić, a z całą pewnością przyprawić o zawrót głowy, mogą za to piękne, górskie krajobrazy, które zapewniają majestatyczne Andy oraz nie mniej fascynujące Kordyliery. Góry wznoszą się na zachodzie, im zaś bliżej wschodnich rubieży kraju, tym bardziej teren się obniża.
Nizina Boliwijska i Nizina Amazonki, poza tym, że zaliczają się do najbardziej wydajnych rolniczo obszarów w kraju, stanowią również punkt absolutnie obowiązkowy dowolnej wycieczki do Boliwii. Pierwszą z nizin w większości porastają sawanny i rozciągające się na przestrzeni wielu kilometrów lasy równikowe. Zalesienie Boliwii jest naprawdę wysokie i stanowi ponad 50% powierzchni kraju. Jednak nie tylko z nich słynie boliwijska przyroda. Nie mniej znane na całym świecie są tutejsze jeziora, tak jak leżące na granicy Boliwii z Peru, najwyżej położone na świecie jezioro Titicaca.
Szerokie na 80 km, a ponad dwukrotnie dłuższe (190 km), w najgłębszym miejscu mierzy sobie 281 m. Jezioro być może nie jest rajem dla wędkarzy, którzy – zwłaszcza po zarybieniu zbiornika pstrągiem kanadyjskim odnotowali znaczący spadek liczebności gatunków ryb. Jednak fani nurkowania i żeglowania z całą pewnością znajdą coś dla siebie w wodach jeziora. Od wielu lat państwa, na terenie którego leży jezioro, podejmują czynności na rzecz ochrony zwierząt i roślinności jeziorowej. Przykładem takiego działania jest z całą pewnością powołanie Rezerwatu Przyrody Titicaca.
Tereny dzisiejszej Boliwii już przeszło 20 000 lat temu zamieszkiwane były przez ludy prekolumbijskie. Współczesna ludność boliwijska to przede wszystkim Metysi, podobnie jak w Hondurasie. Stanowią oni ponad 40% populacji kraju. Drugą największą grupę etniczną na terenie Boliwii stanowi lud Keczua, który zamieszkuje głównie Andy i tereny górskie. W Boliwii bardzo liczna jest także mniejszość niemiecka, występują tu także rdzenne ludy indiańskie i afrykańskie. Jak widać, wspomniana wcześniej nazwa państwa, nie bez powodu zawiera przydomek „wielonarodowy”.
Jednak bez względu na narodowość, korzenie czy status społeczny, Boliwijczycy kochają dobrą zabawę. Dla nich fiesta oraz karnawał, to rzeczy święte. W szkołach kładzie się niezwykle wysoki nacisk na naukę tańców regionalnych, które stanowią niezwykle istotny element kształtowania w obywatelach Boliwii tożsamości narodowej. A z całą pewnością, okazji do prezentowania tanecznych umiejętności w Boliwii nie brakuje. O ile karnawał w Rio znają i kojarzą ludzie na całym świecie, mało kto wie, że drugim pod względem rozmiaru i rozmachu karnawałem w Ameryce Południowej, jest właśnie ten, który każdego roku odbywa się w położonym w zachodniej części Boliwii mieście Oruro.
Tamtejsze obchody karnawałowe poświęcone są Matce Boskiej z Socavon, która uchodzi za patronkę i opiekunkę górników. Swego czasu miasto uchodziło za najważniejszy ośrodek wydobywczy cyny na całym świecie. Podczas uroczystości odbywają się oficjalne pokazy szkół tańca i barwne korowody, jak i nieco bardziej „luźne” obchody, podczas których można spróbować doskonałych lokalnych trunków. Wspominając o karnawale w Boliwii, nie sposób nie wspomnieć również o wielkiej wodnej bitwie, która Polakom skojarzy się zapewne z tradycyjnym świętowaniem w naszym kraju Lanego Poniedziałku.
Dla Boliwijczyków równie istotna co taniec i zabawa, jest rodzina. To niezwykle charakterystyczne dla mieszkańców państw Ameryki Południowej. Świadomość, że rodzina jest największą wartością w życiu człowieka jest tym, czego bez dwóch zdań moglibyśmy uczyć się od mieszkańców Boliwii. Podobnie jak gościnności i hojności, mimo że Boliwijczycy zaliczają się do najbiedniejszych społeczeństw południowoamerykańskich. Nieco inaczej jest w wysokich górach, gdzie mieszkańcy z definicji są nieco bardziej nieufni, a stosunki międzyludzkie chłodniejsze.
Mimo wszystko, ogrom niezwykle wymieszanych z sobą przeciwieństw i różnorodności, czyni Boliwię krajem, do którego czuje się niezwykłą sympatię, momentami wręcz fascynację. Będąc w tym kraju, grzechem byłoby nie zobaczyć ogromnej solnej pustyni o nazwie Salar de Uyuni. 12 000 kilometrów kwadratowych pełnych soli? To naprawdę trzeba zobaczyć. Podobnie z puszczą amazońską, która jednocześnie pociąga i przeraża. Skoro w Boliwii wszystko jest „naj”, nie inaczej musi być w przypadku stolicy.
La Paz, bo o tym mieście mowa, liczy sobie ponad milion mieszkańców i położone jest u stóp wulkanu Illimani. Co nietuzinkowego jest w tym mieście? Niemal wszystko! A z całą pewnością to, że La Paz jest najwyżej położoną stolicą na świecie. Na wysokości niemal 4 tysięcy metrów nad poziomem morza, można na wszystko spojrzeć z nieco innej perspektywy. Nabranie dystansu do świata i do życia jest w tym miejscu o wiele łatwiejsze. Na uwagę zasługuje z całą pewnością Bazylika św. Franciszka – pochodzący z XVIII wieku kościół z niezwykle bogato zdobionym wnętrzem, stanowiącym klasykę barokowego przepychu. Ołtarz i ambona to najbardziej atrakcyjne elementy świątyni.
O tym, że religia katolicka jest w Boliwii wyznaniem dominującym, nikogo nie trzeba przekonywać. Wystarczy popatrzeć nie tylko na wielkie i monumentalne świątynie, ale na liczne figurki, krzyże przydrożne oraz motywy Matki Boskiej i Jezusa na obrazkach, pamiątkowych koszulkach itp. Przywiązanie do religii jest tym silniejsze, im biedniejszy rejon kraju. Głęboka religijność i bezwzględny szacunek do symboli jak i wizerunków świętych, nie przeszkadza Boliwijczykom w „oswajaniu” postaci religijnych w codziennym życiu. To forma manifestowania swoich poglądów i przynależności do grupy, którą spaja jedno wyznanie.
Boliwia, jaką znamy z południowoamerykańskich telenowel, to mieszanka wielkiej biedy i slumsów oraz nieprzyzwoicie bogatych rodzin, które z pokolenia na pokolenie rozwijają rodzinny interes. W klasycznej operze mydlanej rodem z Boliwii, z tego pierwszego najczęściej pochodzi ona, on zaś jest reprezentantem tej drugiej, wyższej sfery. Opowieść o trudnej miłości, jest zazwyczaj opowieścią o całym społeczeństwie, stanowi lustrzane odbicie. To jednak w dalszym ciągu serialowa fikcja. Ile prawdy jest w tak przedstawianej rzeczywistości? Z całą pewnością, w Boliwii jest zarówno bieda, jak i bogactwo. Jest też – tak samo jak wszędzie na świecie – liczna klasa średnia, która poziomem życia nie odstaje od podobnych sobie na całym świecie. I tak samo jak w wielu innych miejscach globu, w Boliwii również kocha się futbol.
Granie w piłkę nożną w tym kraju nie jest rzeczą łatwą, a mimo to, piłka w Boliwii wzbudza ogromną namiętność, której nie powstydziliby się mieszkańcy sąsiedniej Brazylii. Z tą jednak różnicą, że boliwijska piłka, jak wszystko w tym kraju, determinowana jest przez ogromne wysokości. Suche powietrze sprawia, że przyjezdne drużyny mają spory problem z oddychaniem. Nie trzeba chyba dodawać, że taka sytuacja w roli faworytów rozgrywek stawia gospodarzy, przyzwyczajonych do grania na dużych wysokościach. To właśnie La Paz może poszczycić się najwyżej na świecie usytuowanym stadionem i torem kolarskim.
Poszukując miejsca na niebanalne wczasy, pełne niezapomnianych wrażeń, warto zastanowić się nad Boliwią. Tak różnorodnej przyrody – od wysokich gór, po rozległe jeziora, od wulkanicznych masywów po pustynie piaskowe i solne, wreszcie – od lasów tropikalnych, aż po wielkomiejski zgiełk – nie ma w wielu miejscach na świecie. Boliwia pokazuje, że czasem warto przełamać utarte schematy i stawić czoła stereotypom, a wtedy okaże się, że to co z pozoru nieznane, może okazać się naprawdę fascynujące.
Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.